wtorek, 21 maja 2013

Patronka część I

 Już Was nie zanudzam tylko zapraszam do czytania. Jak chcecie to lajkujcie fanpage na facebooku :)

Enjoy! 

_________________________________________

Kinga bez zastanowienia wbiegła do pokoju, w którym jej rodzice zostali zaatakowani przez wilkołaki.
W mieszkaniu panował chaos. Kłapanie pysków wilków i ich wycie doprowadzały leżącą na podłodze April do szału. Lykantropy nie rzucały się na Natura Tellus'ę tylko krążyły wokół niej czekając na to, co stanie się w pokoju obok. Dziewczyna zasłoniła sobie twarz rękoma i od czasu do czasu spoglądała przez palce, żeby zobaczyć co się dzieje. Harmider panujący w pokoju powoli zaczął ustawać, gdy nagle coś grzmotnęło a drzwi pokoju, do którego weszła Kinga, wyleciały w powietrze a tuż za nimi jeden wilkołak.
- Fons! - Krzyknęła Czarodziejka Wody.
Jej zaklęcie z ogromną siłą uderzyło w drugą bestię, która w mgnieniu oka przywarta była do ściany.
- Gladius! - zawołała dziewczyna, gdy biegła w stronę oszołomionego wilkołaka.
W jej ręku ukształtował się wodny miecz, który zamienił się w lodową katanę, przed której ostrzem nikt nie mógł się uchronić. Jednym szybkim ruchem ręki Kinga pozbawiła lykantropa głowy.
- Arch, co Ci jest?! - krzyczała kobieta pochylona nad ciałem swojego męża.
- Mamo? - zapytała drżącym głosem Auguratricis Aqua.
- Skarbie, powiedz coś, proszę. Arch! Otwórz oczy! Błagam! - mówiła ze łzami w oczach Kira.
- Tato, nie. NIE. NIE! - zaczęła wykrzykiwać Czarodziejka Wody, którą ogarnął szał.
- Kinga, wróć, nie masz szans, jest ich zbyt wielu! - po pokoju rozległ się błagalny głos Kiry, która próbowała zatrzymać Kingę, lecz jej córka podjęła już decyzję i postanowiła pomścić ojca. 
W tym samym czasie, gdy dziewczyny zostały napadnięte przez lykantropy, Julia i Derek zdążyli zgubić pościg i ukryli się gdzieś na zboczach miasta. Julia była wyczerpana, jej skóra zaczęła się marszczyć a oczy zaczęły robić się czarne.
- Jestem głodna. - powiedziała.
- Tak wiem, ja też. - odparł mężczyzna - Musimy poczekać, aż sytuacja się uspokoi. - dodał.
Oba wampiry postanowiły przeczekać kilka godzin w starym magazynie, w którym ludzie kiedyś składowali wartościowe rzeczy. Wszędzie wisiały drogie obrazy, wzdłuż ścian budynku porozstawiane były ozdobne szafki, pod nogami krwiopijców rozpościerały się ręcznie szyte dywany a sufit prawie całkowicie przesłonięty był najróżniejszymi żyrandolami.
Wszędzie panował mrok. Derek zauważył kilka świec na stoliku i postanowił je zapalić. Gdy ich płomienie rozświetliły magazyn, przyjaciele zaczęli oglądać portrety dostojnych Dam i wyrafinowanych Panów. 
Dla rozluźnienia sytuacji Julia naśladowała osoby z portretu i robiąc głupie miny chciała się z nimi upodobnić co wywołało uśmiech na twarzy Dereka. Dziewczyna na chwilę zapomniała o głodzie. Gdy razem z kolegą podziwiali portret kobiety ubranej w kapelusz z pawich piór, wampirzyca usłyszała jakiś hałas.
- Co to było? - zapytała.
- Niczego nie słyszałem. - odrzekł Derek.
Zaraz po tym, jak mężczyzna skończył mówić, dźwięk powtórzył się. Było to coś jakby metalowa taca uderzająca o ziemię, nie mogąca przestać się odbijać. 
- No dobra teraz słyszę. - rzucił szybko mężczyzna widzą wzrok Julii.
- To chyba dobiega stamtąd. - odpowiedziała dziewczyna wskazując palcem dużą szafę, obok której stał stół zastawiony jak do obiadu. 
Derek postanowił to sprawdzić. Powoli podszedł pod ową szafę i ostrożnie wyciągnął rękę w celu jej otwarcia. Mężczyzna chwycił za klamkę i gdy pociągnął drzwi ze środka rzucił się na niego ogromny, czarny wilk. 
- Julia wiej! - krzyknął  Derek, którego lykantrop zaczął wciągać do szafy.
Wampir zaczął walczyć. Co chwilę kopał wilkołaka po pysku próbując się wydostać, lecz bezskutecznie.  Wycieńczony mężczyzna był na straconej pozycji, mimo to nie poddawał się. Widząc to, Julia nie mogła stać bezczynnie i nic nie robić. Bez zastanowienia rzuciła się na  bestię, która z łatwością wyrzuciła ją w powietrze. Dziewczyna odbiła się od ściany i wylądowała na podłodze, przewracając przy tym kilka krzeseł, stolik i ozdobną komodę.
Chwilowo otumaniona nie wiedziała co się z nią stało. Rozglądała się po pomieszczeniu szukając Dereka, który był prawie wewnątrz szafy. Wampirzyca chciała spróbować ratować go jeszcze raz. Gdy wstała zobaczyła, że z ozdobnej komody wystaje jakiś przedmiot. Podeszła bliżej niego, chwyciła go i wyciągnęła. Okazało się, że ozdobna komoda to tak na prawdę niespotykany jeszcze dotychczas "nowoczesny" grill, a tajemniczym przedmiotem okazał się być rożen. Julia wiedziała co ma zrobić. Teraz albo nigdy. W mgnieniu oka zjawiła się za bestię i chcąc zwrócić na siebie jej uwagę uderzyła go cukierniczką, którą właśnie miała pod ręką. Lykantrop wypuścił nogę Dereka, który był w opłakanym stanie i skupił się teraz na Julii. Gdy bestia ruszyła w jej stronę, dziewczyna zaczęła powoli się cofać. Robiąc uniki, wampirzyca broniła się przed latającą w powietrzu w tę i wewte łapą wilka. Wyraźnie zirytowany zachowaniem swojej ofiary wilkołak postanowił zakończyć jej żywot. Odbijając się na tylnych łapach skoczył w stronę Julii. To była idealna okazja na zabicie lykantropa. Dziewczyna wyciągnęła zza pleców znaleziony wcześniej rożen, na który nadział się wilk. Skamląca i wyjąca z bólu bestia wiła się po podłodze, krwawiąc na drogie dywany. Wampirzyca obeszła ją dookoła i szybkim ruchem skręciła jej kark. W tym momencie Derek ciężko westchnął i zakaszlał.
- Derek, Derek co Ci jest? - zapytała zdenerwowana Julia.
- Wszystko w porządku. - odparł mężczyzna nie chcąc martwić przyjaciółki. 
Widząc w jakim stanie znajduje się wampir, dawna Auguratricis Ignis podbiegła pod martwe ciało wilkołaka, złapała go za łapę i przeciągnęła zwłoki pod Dereka. Zaraz po tym przegryzła nadgarstek lykantropa i przyłożyła go do ust mężczyzny. Już po kilku łykach świeżej krwi wilka wampir zaczął wracać do normy. Jego rany zaczęły się leczyć, skóra znów była jędrna, źrenice znów były na swoim miejscu.
- Dziękuję Ci, Julio. - zaczął wampir - Proszę, zasłużyłaś. - dodał podając łapę bestii Julii, która zaczęła pić krew.
Gdy oboje odzyskali siły, postanowili opuścić to miejsce. 
- Chodźmy. - powiedziała Julia.
- Poczekaj. - odrzekł Derek - Masz coś, oo, tutaj. - powiedział i otarł brodę przyjaciółki z krwi.
- Co? Ojej! Ale ze mnie fleja. Nawet jeść nie umiem. - rzuciła szybko dziewczyna, która od razu się zaczerwieniła i zaczęła panicznie wycierać brodę.
- Pozwól. - powiedział spokojnie wampir chwytając rękę dziewczyny.
W tym momencie stali oko w oko, czuli na sobie swój własny oddech. Ich ciała zaczęły się zbliżać. Ich głowy zaczęły pochylać się do przodu, coraz bardziej i bardziej, aż ich usta spotkały się.
Przyjaciele znowu wymienili pocałunki. Tym razem było to dłuższe i bardziej namiętne niż pierwszego razu.
Młodzi upajali się panującą dookoła ciszą.
- "Potrzebują Was".
- Co to było?! - zawołali jednocześnie, gdy w ich głowach odezwał się głęboki, kobiecy głos.
- "Nie ma czasu do stracenia"
Przyjaciele nie wiedzieli co się dzieje. Nikogo nie widzieli, nikogo nie wyczuwali. To wyglądało tak, jakby ich umysły płatały im figle. 
- Wynośmy się stąd. - powiedział Derek i łapiąc przyjaciółkę za rękę ruszyli do wyjścia.
Już po paru chwilach wampiry znalazły się przy wyjściu. Gdy znaleźli się na zewnątrz, przerazili się.
Po przeciwnej stronie ulicy, pod jedną jedyną działającą lampą stała kobieta. Miała na sobie biały habit, który zakrywał jej dosłownie wszystko a na głowie miała zarzucony kaptur. Pośród mroku stała kobieta, sama, przez nikogo niezauważona. Julia i Derek nie mogli tego zrozumieć.
Tajemnicza postać wyciągnęła rękę i wskazała ulicę Longway, zaraz po tym w swoich myślach wampiry usłyszały imiona Czarodziejki Wody i Czarodziejki Ziemi.  

Czytasz = Komentujesz

Wasze komentarze motywują do dalszej roboty. Dzięki nim wiem czego chcecie więcej, na czym się bardziej skupić i jakie wątki dalej rozwijać. Może ten wpis jest krótki, ale zaczynam dalej dodawać coś świeżego :) 

Zapraszam do "Obserwowania" na Facebook'u i Lajkowania fanfage'a :)
Wszystkich informacje na dole posta. 

 
________________________________________
https://www.facebook.com/konrad.luszczek?ref=tn_tnmn - chcesz być na bierząco? Klikaj "Obserwuj"!
https://www.facebook.com/pages/The-Vampire-Avenue/612890052059666?ref=hl  - chcesz dowiadywać się o wszystkich aktualnościach bloga najszybciej, jak to tylko możliwe? Klikaj "Lubię to!"

3 komentarze:

  1. jesteś przyszłością naszego narodu! gratuluję talentu chłopaku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D
      Do wieszcza mi jeszcze daleko, ale WIELKIE DZIĘKUJĘ <3

      Usuń
  2. Ojejku ! *_*

    Ale zarąbisty rozdział!
    Biedna Kinga, straciła ojca. :(
    I chce go pomścić. To mi się akurat podoba :D

    Jezu! Wilkołak wyskakujący z szafy ? o.O
    No dzięki, teraz nie zasnę ;)

    Ale ta scena z Julią i Derekiem :3
    Takie so cute xD <3

    Jejku! Kim jest ta kobieta ??
    Nie no, pisz szybko następny, bo umrę z ciekawości!

    Pozdrawiam i życzę dużo weny!
    ~Reasy

    OdpowiedzUsuń