czwartek, 21 marca 2013

Druga strona medalu.

Ten rozdział leci do pewnej wyjątkowej osoby ;D

Proszę bardzo Olkałkę <3

_____________________________________________________
- To chyba dobrze... - zaczęła Sara - przecież Julia i Derek są wampirami, nic im nie grozi. - dodała.
- Tak, im nic nie grozi. - rzucił Sean - A co z Sonią i April? - zapytał - Jeżeli je złapią, zostaną przemienione. 
To co powiedział Ignis Veneficus, wstrząsnęło jego koleżanką.   
- Musimy ich dogonić. - powiedziała nagle dziewczyna.
- To spory kawałek stąd. - odrzekł mężczyzna - Chyba, że Nas tam przeniesiesz. 
- Zaklęcie Przenoszące zadziała wtedy, gdy wiem jak wygląda miejsce, do którego chcę się dostać. 
W przeciwnym wypdku może sie to skończyć w nieoczekiwany sposób. - wyjaśniła.
- Mógłbym ich dogonić, ale musiałbym wyruszyć teraz, sam. - rzekł po chwili Czarodziej.
- Mam znacznie lepszy pomysł. - odpowiedziała Sara - Choć, muszę Ci coś pokazać. - dodała udając się z kolegą do domu stojącego niedaleko domu Shirley.
- Co my tutaj właściwie robimy? - spytał po chwili Mag.
- Zaraz się przekonasz. - odrzekła tajemniczo dziewczyna. 
Gdy oboje doszli na miejsce, Sara zaprowadziła Seana do garażu.
Było to ciemne i zagracone pomieszczenie
Wszędzie walały się pudła, stare klucze i inne śmieci. 
Dziewczyna ruszyła prosto przed siebie i zatrzymała się dopiero, kiedy przedostała się do czegoś, co było przykryte starą folią. 
Gdy Saga zrzuciła ją okazało się, że przed obojgiem przyjaciół stoi piękny czarny ścigacz. 
- Łał! - powiedział z niedowierzaniem mężczyzna - Skąd go wzięłaś? - zapytał.
- Nie gadaj tylko mi pomóż. - odparła Sara, po czym wraz z kolegą wyciągnęli motocykl na zewnątrz. 
Poradzenie sobie ze wszystkimi gratami zajęła przyjaciołom dłuższą chwilę, lecz gdy tylko utorowali sobie drogę, wyprowadzili motor przed garaż.
- No to w drogę. - dodała Saga rzucając Seanowi czarny kask.
Zaraz po tym dziewczyna usiadła za kierownicą a za nią jej przyjaciel. 
Zaklinaczka nie zwlekała dłużej. 
W jednej chwili odpaliła silnik i ruszyli w drogę. 
Jechali bardzo szybko
Starali się dogonić swoich przyjaciół i ratować ich. 
Ryku wydobywającego się z silnika motocykla nie można było nie usłyszeć.  
Po kilku minutach jazdy, tym hałasem zainteresowały się wilkołaki. 
Gdy spostrzegły, że to ludzie stoją za tym warkotem, ruszyły za nimi w pościg. 
- Mamy towarzystwo! - zawołała dziewczyna, kiedy spostrzegła kilka bestii, które biegły ich śladem.
- Nie mart się. - zawołał mężczyzna - Zajmę się tym. - dodał.      
Sara mknęła pośród wąskich alejek i wraków samochodów nie zważając na to, co działo się za jej plecami.
Czarodziej zaczął przedstawienie.  
Podniósł się z motocykla i wskoczył na siedzenie. 
Zawrotna prędkość nie była dla niego problemem. 
Bez najmniejszego problemu utrzymywał się na równych nogach. 
Na początku atakował bestie ognistymi cannonami.
 Myślał, że podstawowe ataki powstrzymają napastników, lecz pomylił się. 
Mimo to, że zaklęcia Maga trafiały w wilkołaki, te nie poddawały się i z jeszcze większą agresją atakowały
- Sami tego chcieliście. - powiedział ironicznym głosem Sean po czym dodał:
- Igniter! - sprawiając, że jego katany zaczęły się palić. 
Lykantropy rzucały się pod koła Sarze, która perfekcyjnie je omijała, lecz gdy jeden z nich omal nie powalił jej na ziemię, krzyknęła do kolegi:
- No rusz się!
Mężczyźnie nie trzeba było powtarzać dwa razy. 
Od razu zeskoczył z motocykla i pobiegł w stronę nadlatujących bestii. 
- Ignis Turbine! - zawołał na samym początku, wytwarzając tornado ognia, które podpalało futra wilkołaków. 
Potem szło już łatwo
Gdy bestie miotały się próbując ugaisić płomienie, mężczyzna podbiegał do każdego z osobna i szybkimi zwinnymi ruchami zabijał je. 
Po paru ciosach na ziemi leżało już kilka martwych ciał. 
Część wilków poddała się i uciekła.  
Widząc to, Mag Ognia odwrócił się i ruszył za koleżanką, której na ogonie siedziały jeszcze dwa wilkołaki. 
- Torpor! - zawołała Sara oszałamiając jednego z nich. 
Bestia padła na pysk i nie wiedziała co się z nią dzieje. 
Gdy mężczyzna mijał ją powiedział:
- Cicatrix! - po czym na ciele lykantropa pojawiły się głębokie cięte rany, przez które szybko wypływała krew.
Z drugim wilkołakiem Zaklinaczka poradziła sobie sama. 
W jedenj chwili zatrzymała motocykl, a gdy bestia przeskoczyła nad nią, dziewczyna podbiegła do niej i krzyknęła:
- Infrigidat! - co spowodowało, że wilk cały skamieniał.
Następnie Saga wyskoczyła w powietrze i mocnym kopnięciem rozwaliła zesztywniałe ciało bestii.  
Już po chwili zapadła głucha cisza. 
Sean i Sara spoglądali na siebie przez jakiś czas, po czym mężczyzna ruszył w stronę motocykla. 
Gdy mijał dziewczynę zapytał:
- Jedziesz? 
Na co Zaklinaczka usmiechnęła się tylkoa następnie razem z kolegą ruszyła dalej. 
Po jakimś czasie oboje dotarli do Tower of London, najwiekszej siedziby wampirów w mieście. 
Centralna baza krwiopijców wyglądała imponująco.
Była to ogromna budowla, sięgająca wysoko w górę. 
Zamek otoczony był grubymi i długimi murami, które świetnie broniły znajdujących się pomiędzy nimi wampiry. W każdej z kilkunastu osadzonych wieżyczek, zawsze ktoś sprawował wartę. 
Do Tower of London nie dało się wejść niezauważonym. 
- Zgaś silnik. - powiedział Mag Ognia, gdy byli coraz bliżej zamku. 
Dziewczyna wykonała polecenie kolegi natychmiast
Korzystając z prędkości, która wzostała wytworzona, przyjaciele przejechali jeszcze kilka alejek, po czym zeszli z motoru i schowali go.
- Za mną. - rzucił mężczyzna i razem z Sagą ruszył ulicą. 
Okolica wydawała się być spokojna. 
Nic szczególnego się nie działo. 
Przyjaciele nie zauważyli nic dziwnego. 
Sean był zdziwiony tym, że tak łatwo im idzie.  
Jego odczucie miało przełożenie w rzeczywistości. 
Zaraz po tym, jak przyjaciele szchowali motor, para wampirów zaczęła ich śledzić. 
- Mamy towarzystwo. - szepnął Ignis Veneficus - Nie odwracaj się. - dodał, gdy dziewczyna chciała zobaczyć, kto siedzi im na ogonie.
- To co mam zrobić? - szepnęła.
Wtedy Sean kiwnął do niej głową wskazując, żeby weszła za nim do budynku znajdującego się obok nich. Już po paru chwilach oboje byli w środku. 
Czarodziej Ognia po jednej stronie, Zaklinaczka po drugiej stronie drzwi. 
- Jak tutaj wejdą... - zaczął mężczyzna - będziemy musieli ich zabić. - dodał.
Sara nic nie odpowiedziała
Popatrzyła tylko na przyjaciela i przytaknęła. 
- Gdzie oni zniknęli? - para znajomych usłyszała głos jednego z wampirów.
- Tutaj. - odrzekł jeden do drugiego - Weszli do "NEXT"'a. - dodał i po chwili cała czwórka znlazła się w jednym pomieszczeniu. 
Gdy tylko wampiry przekroczyły próg sklepu, w którym przebywał Sean i Sara, mężczyzna wyciągnął swoją katanę i odciąg głowę pierwszemu stworowi. 
- Axicia! - zawołała Saga sprawiając, że ciało drugiego śledzącego przeszyły ostre kolce.
Oba wampiry padły martwe w mgnieniu oka. 
Cała ta akcja przeprowadzona była tak szybko, że gdybyście mrugnęli okiem, nic byście nie zauważyli. 
- Musimy iść. - rzucił zaraz po tym Mag Ognia
- Dlaczego musieliśmy ich zabić? - zapytała Sara podąrzając za kolegą - Przecież wampiry są po stronie ludzi. - dodała.
- Tak było kiedyś. - zaczął mężczyzna - Od czasu, gdy na niebo zaczął wschodzić Krwawy Księżyc, populacja wampirów staje się coraz mniejsza. 
Już od kilku tygodni obserwuję zaginięcia ludzi i Czarodzieji, którzy pomagali wampirom w walce. - opowiadał - Żeby ratować swój gatunek, wampiry zmuszonę są przemieniać ludzi i Magów
- Co masz na myśli? - zapytała ponownie dziewczyna. 
- W dzisiejszym świecie nie ma miejsca na sojusze. 
Każda rasa powinna walczyć o swoje dobro. 
Dlatego mi najbardziej zależy na tym, żeby zdobyć Phylacterium oraz Signaculum i doprowadzić do klęski wampirów i wilkołaków. - zakończył Sean. 
- Zaraz... - zaczęła Saga - skąd wiesz o tych klejnotach? - spytała, lecz Mag Ognia uciszył ją bo przed bramą Tower of London pokazali się Derek, Julia, April i Sonia. 
- Julia! - krzyknęła Sara, lecz w tej samej chwili Sean wciągnął ją za mur, za którym stał. 
- Zwariowałaś? - zapytał - Nigdy więcej tego nie rób. - powiedział srogim głosem.
W tym samym czasie, gdy Derek zaczął rozmawiać z wartownikiem stojącym przy bramie, Julia usłyszała głos koleżanki i zaczęła się rozglądać, lecz nikogo nie zobaczyła.
- Możecie wejść. - powiedział wartownik przepuszczając Dereka i Julię.
Gdy Natura Tellus i Air Sailor chciały przejść przez drzwi, wartownik pokazał kły i zawołał:
- Brać je! 
Zaraz po tym, co powiedział wartownik, zza bramy wyleciało czterech strażników, którzy złapali czwórkę przyjaciół.
- Co jest?! - krzyknął oburzony Derek.
Strażnicy obezwładnili Czarowince  a następnie zaczęli zaciągać je do środka zamku. 
Nagle wampir, który trzymał April padł na ziemię a w serce miał wbity drewniany shuriken. 
Gdy dziewczyna uniosła wzrok do góry zobaczyła, że na jednej z wierzyczek stoi jakaś kobieta.
- Kinga? - zapytała samą siebie.
______________________________________________________
https://www.facebook.com/konrad.luszczek
https://www.facebook.com/pages/The-Vampire-Avenue/612890052059666?ref=hl
                                       

6 komentarzy:

  1. Zostałaś nominowana przeze mnie na moich blogach w The Versatile Blogger.
    http://love-dramione-love.blogspot.com
    http://mydramione.blogspot.com
    Pozdrawiam, Malfoy.

    OdpowiedzUsuń
  2. ;) Jestem chłopakiem :P ale dzięki

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba zacznę czytać Twojego bloga. Pierwszy u mnie męski czytelnik xD

    U mnie nowy rozdział!

    http://harrymione-diary.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju! Znowu blogger mi nie wyświetlił nowych rozdziałów!
    Głupia obserwacja -_-
    No trudno.
    Rozdział genialny, chociaż zaczynam się już trochę gubić :P
    Ogólnie bardzo fajnie, nadal podoba mi się Twój styl pisania ;)

    Idę czytać kolejny rozdział :P

    Pozdrawiam,
    Reasy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;D na razie jest jeszcze wszystko w miarę jasno ;P

      Usuń