poniedziałek, 11 marca 2013

Kolejne komplikacje.

Dziękuję mojemu informatykowi, za szybą i sprawną naprawę laptopa :D

________________________________________________________
- Sara? - zapytała zszokowana Laguna, gdy poczuła, jak jest siostra ześlizguje się z jej pleców i ucieka na bok - Jak ty... - nie zdążyła dokończyć wypowiedzi, bo właśnie wtedy została ugodzona ognistym cannonem Seana.
Mężczyzna przemieszczał się bardzo szybko i w ciągu kilku sekund znalazł się pod leżącą na ziemi dziewczyną. 
- Wstawaj. - powiedział zły Czarodziej trzymając swoje katany gotowe do walki.
- Zostaw ją! - krzyknęła Sara widząc Ignis Veneficus'a po raz pierwszy. 
- Nie wtrącaj się. - odparł mężczyzna.
- Ostrzegam Cię. - rzekła dziewczyna gotowa do walki.
- Chcesz bronić kogoś, kto chciał Twojej śmierci? - zapytał Sean po czym spostrzegł, że Laguny nigdzie nie ma.
- O czym Ty mówisz? - spytała zdezorientowana Sara, lecz właśnie w tym momencie jej siostra krzyknęła:
- Torpor! - co spowodowało, że w stronę Czarodzieja pomknęły wiązki energii.
Mężczyzna odepchnął Sarę na bok i zwinnymi ruchami ominął pociski. 
- Zwariowałaś?! - zawołała dziewczyna w kierunku Laguny, która nie zwróciła na nią uwagi. 
- Ignis Turbine! - wykrzyczał Sean wytwarzając tornado ognia, które popędziło w kierunku jego przeciwniczki. 
Zaklęcie to była tak silne, że jedynym sposobem na uniknięcie ciosu była ucieczka. 
Gdy Laguna schowała się za ogromnym głazem, mężczyzna wziął rozbieg i wyskoczył w powietrze. 
W międzyczasie ogniste tornado straciło swoją moc i powoli znikało. 
Właśnie wtedy dziewczyna wyszła zza ogromnego głazu i chciała zaatakować, lecz Czarodziej krzyknął:  
- Calor! - a w jej stronę ruszyły setki małym odłamków, które podpalały wszystko, co spotkały na swojej drodze. 
Cała ta akcja rozgrywała się bardzo szybko. 
Jedyne, co Laguna zdążyła powiedzieć to:
- Protege! - sprawiając, że częściowo osłabiła moc zaklęcia Seana, który spadając na ziemię zawołał:
- Igniter! - a jego katany zaczęły się palić. 
Zaklinaczka wiedziała, że musi coś zrobić, bo w innym wypadku czekała ją śmierć.
W tym całym zamieszaniu do głowy przyszło jej tylko jedno zaklęcie.
- Sui Defensionem! - zawołała sprawiając, że jej ręce pokryły się powłoką, która odporna była na silne ataki fizyczne. 
Wtedy zaczęła się walka. 
Mężczyzna zaczął swoją szarżę. 
Atakował Lagunę bez okazywania najmniejszego współczucia czy pożałowania. 
Chciał po prostu ją zabić. 
Manewrował swoimi mieczami bardzo szybko i sprawnie, lecz to nie sprawiło dziewczynie większych kłopotów, gdyż była świetnie przeszkolona w walce wręcz i umiała blogować ataki Seana. 
Walka wydawała się być wyrównana. Zaklinaczka myślała, że mężczyzna nie może jej niczym zaskoczyć. 
To był jej błąd. Pewna siebie, skupiła się na znalezieniu okazji, aby użyć jakiegoś Zaklęcia Paraliżującego. Gdy Czarodziej zauważył, że jego rywalka jest rozkojarzona, wykorzystał tę sytuację, podciął jej nogi, a gdy dziewczyna leżała na ziemi zawołał:
- Contra Incantamenta! - niwelując działanie Zaklęcia Obronnego Laguny. 
Sara początkowo zastanawiała się, dlaczego Sean czekał tak długo, aby użyć przeciw zaklęcia. 
Dopiero po chwili przypomniała sobie, że przeciw zaklęcie może być użyte dopiero, gdy przeciwnik jest osłabiony lub nieskupiony na rzuconym przez siebie uroku.  
Kiedy Zaklinaczka leżała rozbrojona, Sara ruszyła w jej stronę i bez wahania rzuciła:
- Silentium! - uniemożliwiając siostrze rzucenie jakiegokolwiek innego zaklęcia.
Mężczyzna popatrzył na dziewczynę i był w lekkim szoku. 
Nigdy nie przypuszczał, że Sara pomoże mu załatwić Lagunę. 
- Dlaczego to robisz? - zapytał.
- I tak narobiła już za dużo złego. - odparła dziewczyna spoglądając na swoją siostrę.
- Co zamierzasz teraz zrobić? - spytał ponownie Sean.
- Zabierzemy ją ze sobą i gdy będziemy wszyscy razem, zadecydujemy co z nią dalej zrobimy. - odparła Sara podnosząc Lagunę z ziemi.
Właśnie wtedy stało się coś, czego nikt się nie spodziewał.
Za głazem, za którym chowała się Zaklinaczka coś się poruszyło.  
Czarodziej od razu skierował swój wzrok w tamtą stronę i bacznie przyglądał się temu miejscu. 
Po kilku chwilach hałas powtórzył się a kilka małych kamyczków stoczyło się z górki. 
- Sara odejdź na bok. - rzucił mężczyzna zasłaniając siostry.
- Co się dzieje? - zapytała dziewczyna, lecz Sean ponowił prośbę - A co z Laguną? - spytała ponownie.
- Zajmę się nią. - odparł Czarodziej.
Mag jeszcze przez chwilę wpatrywał się w miejsce, z którego pochodził hałas. 
W związku z tym, że nic szczególnego się nie wydarzyło, jak myślał mężczyzna, Ignis Veneficus przeszedł za Zaklinaczkę i stanął z Nią twarzą w twarz. 
- No to w drogę. - zdążył powiedzieć, gdy nieoczekiwanie usłyszał strzał z broni. 
Sara stanęła jak wryta, czekając na to, co się stanie dalej. 
 Jej siostra stała bez ruchu. Nagle zrobiła się blada i zaczęła osuwać się na nogach. 
Wtedy Sean złapał dziewczynę i delikatnie położył ją na ziemi. 
Gdy wyciągnął rękę spod jej pleców zobaczył, że jego dłoń jest cała we krwi. 
- To Reborn! - zawołał w stronę stojącej za nim koleżanki - Są tutaj, uciekaj! - dodał.
Zaraz po tym rozległ się odgłos drugiego strzału, lecz Sara przytomnie zareagowała krzycząc:
- Protege! - zatrzymując kulę, która leciała w kierunku Maga Ognia.
Gdy Sean zobaczył, że zza głazu wychodzą członkowie Guildi Reborn, bez zawahania zawołał:
- Cultro! - wytwarzając zasłonę dymną, która w momencie zasłoniła wszystko dookoła. 
Mężczyzna nie zastanawiał się zbyt długo. 
Tuż po rzuceniu zaklęcia, ruszył w stronę Sary, złapał ja za rękę i uciekając powiedział:
- Zabierz Nas stąd! 
Dziewczyna oszołomiona zaistniałą sytuacją szybko odzyskała zdrowy rozsądek i w pośpiechu zawołała:
- Nos Permoveo Domus Shirley! 
Przyjaciele zniknęli w mgnieniu oka. 
Gdy zasłona dymna Seana opadła, członkowie Guildi Reborn podbiegli pod ciało zastrzelonej Laguny. 
Byli ubrani od stóp do głów w czarne kombinezony. 
Na nogach mieli ciężkie solidne buty, na kolanach i łokciach ochraniacze, na klatce piersiowej kamizelki kuloodporne, na głowach nowoczesne hełmy wyposażone w najnowsze gadżety jak noktowizor, czujnik ruchu, podczerwień i tym podobne a na twarzach założone mieli czarne kominiarki i okulary.   
Zaraz po tym, jak Ignis Veneficus i Saga ( bo tak Księga nazywała Zaklinaczki) uciekli, jeden z żołnierzy wyciągnął telefon i wykonał połączenie.
- Dean? - zaczął - Mamy Lagunę, jest martwa. Pozostała dwójka zdołała Nam uciec. - dodał po czym odwrócił się do swoich towarzyszy i powiedział - Szef kazał ją stąd zabrać i wracać.
Po jego słowach ciało Laguny zostało zapakowane do czegoś w rodzaju przenośnej trumny i zabrane.
 W miejscu, gdzie leżało ciało dziewczyny, mężczyzna, który rozmawiał przez telefon zostawił znak. 
Była to czerwona litera "R" utworzona z krwi wyciekającej z ciała ofiary.   
Tuż przed tym, jak zabójcy mieli opuścić miejsce, w którym rozegrała się walka, Seamus zaciskając telefon w dłoni spoglądał w stronę, w którą uciekła dwójka przyjaciół i szepnął:
- Jeszcze Was dorwę.
- Seamus, idziesz!? - zapytał jeden z kompanów mężczyzny, który obrócił się i dołączył do reszty oddziału, po czym wszyscy zniknęli za wzgórzem. 
W międzyczasie przed domem Shirley pojawili się Sean i Sara.
Gdy zobaczyli, że drzwi i okna domu są zamurowane, zdziwili się.
- I co teraz zrobimy? - zapytała dziewczyna.
- Zaraz ich znajdę. - odparł mężczyzna, po czym zamknął oczy i skupił się na swoich nowo poznanych przyjaciołach - To niemożliwe. - rzucił po chwili. 
- Co się stało? - spytała zdenerwowana Sara.
- Idą prosto do siedliska wampirów. - dodał Sean spoglądając na przyjaciółkę.
__________________________________________________
https://www.facebook.com/konrad.luszczek
https://www.facebook.com/pages/The-Vampire-Avenue/612890052059666?ref=hl
      
  

4 komentarze:

  1. Wow! Ale akcja! Tyle się wydarzyło w pozornie krótkim rozdziale. Jestem zaskoczona, że zabiłeś Lagunę, ale z drugiej strony się cieszę - nie lubiłam jej zbytnio.
    Ogólnie rozdział bardzo fajny, taki dynamiczny ;)
    To by było na tyle.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział,
    Reasy

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam!
    Chciałam Cię powiadomić, że zostałeś nominowany do The Versatile Blogger.
    Szczegóły na blogu :
    follow-the-happiness.blogspot.com

    Pozdrawiam,
    Reasy

    OdpowiedzUsuń
  3. Ponieważ mam siostrę polonistkę, zwracam uwagę na błędy językowe i stylistyczne. Popraw je i czytaj swoje opowiadania przed opublikowaniem, bo Twoje błędy zaburzają moją koncentrację. Sama popełniam takie błędy i wiem jak paskudnie niszczą moje posty. Pozdrawiam M.
    PS Nie obrażaj się na mnie za tą uwagę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi, lubię konstruktywną krytykę :)

      Czytam posty dwa albo i trzy razy, ale bloga piszę w wolnych chwilach i czasami zmęczenie bierze górę, stąd te błędy, ale postaram się robić ich coraz mnie :)

      Usuń