niedziela, 17 lutego 2013

Phylacterium

 Zapraszam na mój profil na facebooku! Wysyłajcie mi Wasze opinie na temat tego, co tutaj przeczytaliście :)

______________________________________________________________
- Phylacterium? - powtórzyła April.
- Tak. - odpowiedziała Kinga - Phylacterium to talizman, który nosiła Twoja babcia.
Zwiększał jej moc dzięki czemu była tak niesamowita.
- Dlaczego wszyscy go szukają? - zapytała April.
- Jest on potrzebny do złamania zaklęcia, które rzuciła Shirley. - wyjaśniła Kinga.
- Zaklęcia? - spytała ponownie dziewczyna, po raz kolejny o niczym nie wiedząc.
- Twoja babcia rzuciła zaklęcie na kryształ, który może odwrócić działanie czarów powodujących zaćmienie słońca i wschody Krwawego Księżyca. - odpowiedziała Kinga.
- Jak wygląda ten talizman? - zapytała April, zastanawiając się, czy przypadkiem nie chodzi o medalion, który znalazła przy fortepianie.
- Jest to złoty wisior z czerwonym rubinem osadzonym na samym środku oraz zapieczętowany pięcioramienną gwiazdą otoczoną okręgiem. - odpowiedziała nowo poznana koleżanka.
W tym momencie April miała już pewność, że przez przypadek znalazła to, czego wszyscy szukają.
- Czy moja babcia nie powiedziała Ci o nim czegoś, co mogłoby naprowadzić Nas na jego trop? - pytała April czekając, co odpowie jej przyjaciółka, która rzekła:
- Nie. Jedyne, co mogłam z Niej wyciągnąć to to, że nikt poza Nią nie może czerpać z niego mocy bez konsekwencji.
April przestraszyła się nieco. Myślała, że teraz to Ona będzie mogła czerpać moc z talizmanu, zwiększając swoje umiejętności.
- Czyli Ty nie mogłabyś go używać? - zapytała niepewnie.
- Mogłabym... - zaczęła Kinga - ale spotkałaby mnie za to kara. Jednak znam osobę, która może bez przeszkód go wykorzystać bez żadnych konsekwencji.
- Tak? Kogo? - spytała zaciekawiona April.
-Ciebie. - rzuciła szybko Kinga - Jako, że jesteś potomkinią rodu Fleur, możesz bez obaw korzystać z mocy Phylacetrium. - dokończyła.
Po tym, co April usłyszała od swojej koleżanki, chciała jej pokazać, że talizman, którego wszyscy szukają, jest bliżej niż myśli, lecz tego nie zrobiła z obawy na reakcję ze strony Kingi.
- "Skoro wszyscy go pragną, to jest bardzo cenny, a jeżeli tylko Ja mogę go używać, zapewne wpakuję się w kłopoty" - myślała w duchu dziewczyna, postanawiając, że zatrzyma informację o aktualnym położeniu talizmanu dla siebie.
- Teraz moja kolej. - rzuciła Kinga - Skąd się tutaj wzięłyście właśnie teraz? - zapytała.
April spojrzała na Kingę po czym skierowała swój wzrok na Sonię siedzącą na kanapie.
- Ona Ci wszystko wyjaśni. - powiedziała wskazując na Sonię.
Kinga skupiła swoją uwagę na dziewczynie siedzącej na kanapie czekając na to, co ma jej do powiedzenia.
- Tak więc... - zaczęła Sonia - wtedy, gdy stałyśmy tam, na tamtej ulicy, gdy z góry meteor leciał prosto na Nas, pod Naszymi nogami drgała ziemia a z każdej strony dął wiatr myślałam, że z Nami koniec, że z tego nie wyjdziemy. - mówiła - Pośród tego całego zgiełku, usłyszałam błagalny głos Julii, która nie prosiła o nic więcej, tylko o to, żebyśmy wyszły z tego cało. - ciągnęła, na moment zwracając wzrok ku Julii, która zbliżyła się do niej i chwyciła ją za rękę - Przypomniałam sobie wtedy o zaklęciu, o którym opowiadała mi kiedyś mama. - zaczęła ponownie - Mówiła mi, że jeżeli bardzo zależy Ci na uratowaniu swojego lub czyjegoś życia, w razie ostateczności można użyć "Porta Caeli"...
- Bramy Niebios. - przerwała jej Kinga.
- Tak. - odpowiedziała Sonia - To było jedyne, co wtedy przyszło mi do głowy. - kontynuowała - Zważając na to, że miałam coraz mniej czasu, zaczęłam rzucać to zaklęcie.
- Przecież do otwarcia Porta Caeli potrzebna jest znacznie większa moc, niż może posiadać osiemnastolatka. - oburzyła się Kinga.
- Tak wiem. - odparła Sonia - Wtedy wydarzyło się coś dziwnego. - powiedziała - Gdy tak stałyśmy, złapałyśmy się za ręce. Wtedy poczułam, że mogę zrobić wszystko. Moje ciało napełniło się energią, której nigdy jeszcze nie czułam.
- To była fuzja. - odrzekła Kinga - Jest to połączenie się mocy co najmniej  dwóch czarownic lub czarodziejów, w wyniku której wszystkie osoby, które połączone zostały fuzją, zwiększają swoje magiczne umiejętności a ich moc wzrasta kilkukrotnie. - wyjaśniła.
Gdy Sonia usłyszała to, co powiedziała jej koleżanka, popatrzyła od razu na April i bezgłośnie powiedziała:
- Dziękuję.
- Jednak... - zaczęła Kinga - wciąż nie wiem jak znalazłyście się tutaj, w tym domu. - zapytała.
- To byłam ja. - odpowiedziała April - Gdy Sonia wypowiadała to zaklęcie, myślałam tylko o tym, żeby znaleźć się w domu, przy babci, z którą zawsze czułam się bezpiecznie. - dokończyła.
- Teraz już wszystko rozumiem. - rzekła Kinga.
W tym momencie wszystko było jasne.
Zagadka tajemniczego zaklęcia została rozwiązana.
Dziwne zdolność przyjaciółek Julii okazały się być magicznymi zdolnościami.
Dziewczyny zrozumiały nawet, kim był owy mężczyzna, który chciał je skrzywdzić i czego szukał. Najważniejsze było to, że dowiedziały się, z czym przyjdzie się im zmierzyć, próbując przetrwać w nowym świecie.
 
April, Sonia i Julia myślały, że będą już bezpieczne, lecz ich nadzieję na spokojny wieczór rozwiała Kinga.
- Co z Wami? - zapytała - Musimy rzucić zaklęcia ochronne na ten dom, chyba, że chcecie kolejnych niespodziewanych gości. - oznajmiła.
Dziewczyny, siedzące do tej pory na kanapie, wstały i były gotowe działać.
- Co mamy robić? - zapytała April.
- Zaraz Wam pokażę. - powiedziała z uśmiechem na twarzy Kinga i podeszła pod duże drewniane drzwi wejściowe.
- April. - rzuciła ukradkiem Kinga - Możesz przynieść mi kredę? - zapytała - Twoja babcia trzymała ją na półce koło kominka. - oznajmiła.
- Jasne. - odpowiedziała dziewczyna i ruszyła w kierunku półki stojącej obok kominka.
Rozejrzała się i znalazła to, czego szukała, w małym ozdobnym pudełeczku.
Chwyciła je do ręki i wróciła do pozostałych.
- Proszę. - powiedziała dziewczyna, wyciągając i wręczając Kindze białą kredę.
- Patrzcie na to. - rzuciła Kinga, malując na drzwiach pięcioramienną gwiazdę otoczoną okręgiem.
- Czy to pentagram? - zapytała Julia.
- Ciii... - uciszyła ją Sonia, która bacznie obserwowała, co robi dziewczyna przy drzwiach.
Gdy Kinga dokończyła rysunek, oddaliła się nieco od nich, zamknęła oczy i szepnęła:
-Protege Omnes.
 Po jej słowach kreda, która tworzyła pentagram zaczęła lekko lśnić aż wreszcie zniknęła.
- Tak to się robi. - powiedziała z zadowoleniem dziewczyna i odwróciła się w stronę koleżanek. 
- Teraz każda z Was bierze kredę i przed każdym oknem lub na każdych drzwiach maluje ten sam symbol co ja, następnie wypowiadając "Protege Omnes". - wyjaśniła.
- Wszystko jasne? Są jakieś pytania? - zapytała.
Wszystko, co przed chwilą powiedziała, była dla pozostałych jasne. 
Wszystkie cztery wyposażone w kredę, ruszyły każda w inną stronę. 
Kinga zajęła się piwnicą, April i Sonia wzięły piętro a Julii zostało kilka okien, znajdujących się na parterze. Ciszę, która panowała w domu, przerywały od czasu do czasu szepty dziewczyn rzucających zaklęcie ochronne. Julia stała przed oknem, znajdującym się przy kominku. 
Narysowała na ścianie dokładni taki sam symbol, jaki pokazała jej Kinga, zamknęła oczy i powiedziała: 
- Protege Omnes.
Gdy otworzyła oczy zobaczyła, że namalowany przez nią znak dalej widnieje na ścianie pod oknem.
Ponownie zamknęła oczy, wzięła głęboki oddech i szepnęła:
- Protege Omnes.
Po raz kolejny nic się nie stało.
Julia klęczała przed oknem wciąż próbując rzucić zaklęcie.
Całą tą sytuację obserwowała Kinga, która opieczętowała wszystkie wejścia do domu przez piwnicę zaklęciem i postanowiła sprawdzić, jak idzie innym.
W tym samym czasie, z góry zeszły April i Sonia, które także skończyły swoją część pracy.
Kinga widząc, że Julia nie może poradzić sobie z rzuceniem tego zaklęcia, podeszła pod nią i powiedziała:
- Pozwól.
Kucnęła przed obrazem pentagramu, zamknęła oczy i szepnęła:
- Protege Omnes.
Kreda zalśniła po czym zniknęła.
Kinga spojrzała na Julię marszcząc czoło i zapytała:
- Jak to? Nie dałaś sobie rady z tak prostym zaklęciem ochronnym?! Co z Ciebie za czarownica?! - oburzyła się.
Julia stała nieruchomo, spuściła głowę w dół i nic nie odpowiedziała.
- Chwileczkę. - rzuciła Kinga - Ty nie jesteś czarownicą, prawda? - zapytała.
Julia nie odpowiedziała po raz kolejny na pytanie koleżanki.
Kiedy Kinga spojrzała na April, która przecząco kiwała głową, wszystko zrozumiała.
Nagle jej twarz zbladła a usta lekko otworzyły się.
- Kinga, wszystko gra? - zapytała z niepokojem April.
- Klątwa. - odpowiedziała dziewczyna z przerażeniem w głosie.
_______________________________________________________________
https://www.facebook.com/konrad.luszczek
https://www.facebook.com/pages/The-Vampire-Avenue/612890052059666?ref=hl


3 komentarze:

  1. Łołołooooło! *.*
    Kiedy następne?!. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety dopiero jutro wieczorem :)
      szkoła i te sprawy ^_^

      Usuń
  2. Wow! Klątwa ? xD
    Będzie się działo, już nie mogą się doczekać dalszych rozdziałów !
    Pozdrawiam i z niecierpliwością na kolejny rozdział,
    Nessie <3

    OdpowiedzUsuń