niedziela, 17 lutego 2013

Zmiany.

Jeżeli chcecie być na bieżąco, zapraszam na mój profil na facebook'u. 

___________________________________________________________________________________
Kinga zrozumiała, że legenda o "Niszczycielu" jest prawdziwa. 
Głosi ona, że "Exterminatore" jest jedyną bronią na całym świecie, która może zabić najstarszego wampira, który jest początkiem całego klanu.  
"Niszczyciela" mogą używać jedynie ludzie, ponieważ tylko ludzka krew może zaszkodzić pierwotnemu. 
Za każdym razem, gdy przy pomocy "Exterminatore'a" zostanie zabity wampir aby osłabić tego, który zapoczątkował tę rasę potrzeba mniej ludzkiej krwi. 
Legenda głosi, że od czasu, gdy wampiry piją krew wilkołaków, po wypiciu ludzkiej krwi giną w straszliwych męczarniach. 
Jest to cena jaką płacą za to, że mogą żyć wiecznie a szkodliwe dla nich słońce nie jest już tak wielkim problemem. 
Dziewczyna przyglądała się owemu kołkowi jeszcze przez parę chwil. Oderwała się od rozmyślań nad nim, kiedy usłyszała za plecami głos April.
 
- Kinga, wszystko w porządku? - zapytała.
Dziewczyna słysząc pytanie koleżanki szybko wsunęła kołek do swojego pasa, wzięła głęboki oddech, odwróciła się i dołączyła do przyjaciółek siedzących na kanapie.
- W jak najlepszym. - odpowiedziała Kinga z uśmiechem na twarzy.
April nie wiedząc jaki fakt spowodował, że na twarzy jej koleżanki malował się taki uśmiech postanowiła w to nie wnikać i poprosił ją o wyjaśnienia.
- Tak więc... - zaczęła niepewnym głosem - opowiedz Nam wszystko po kolei, odkąd zniknęłyśmy aż do teraz.
Kinga przytaknęła i zaczęła opowiadać.
 - Wtedy, jak zniknęłyście, na świecie zaczęły dziać się dziwne rzeczy. - zaczęła - Biorą pod uwagę to, że trwający wtedy 'koniec świata' niszczył wszystko co stanęło mu na drodze, doszło do nieoczekiwanego zwrotu akcji. 
Meteor, trzęsienia ziemi, tsunami, huragany, wulkany i wiele innych pochłonęło mnóstwo ludzkich istnień. Zaczynając od Londynu, bo to właśnie tutaj uderzyła ognista kula niszcząc praktycznie wszystko, fala uderzeniowa rozeszła się po całej planecie wywołując dalsze kataklizmy. 
To, że niektóre domy zostały nienaruszone jest zasługą potężnych czarownic i czarodziejów, którzy rzucali, jakie tylko znali, zaklęcia ochronne. 
- Czyli to znaczy, że dzięki mojej babci ten dom nadal stoi? - zapytała April.
- Tak, jak już wspominałam była najlepszym Druidem jakiego kiedykolwiek znałam. - odpowiedziała Kinga.
- Druidem? - zapytała Julia nie mając pojęcia kim są wspomniani Druidzi.
- Druidzi - zaczęła April - są typem magów, którzy specjalizują się w leczeniu ran, tworzeniu eliksirów oraz rzucaniu zaklęć wymagających specjalnych umiejętności. - ciągnęła - Mimo to, że mogą władać wszystkimi czterema żywiołami wybierają jeden, w którym się dalej doskonalą. 
- A Twoja babcia... - zaczęła niepewnie Julia - jakim Druidem była? 
- Nie zdradzała mi swoich umiejętności. Pokazywała mi tylko te zaklęcia, którymi nie będę mogła zrobić sobie krzywdy - odpowiedziała April - Zawsze powtarzała, że na wszystko przyjdzie odpowiedni czas.
- Tak więc - przerwała im Kinga, która chciała skończyć swoją opowieść - Gdy wszystko powoli cichło na świat wyłaniały się dziwne stworzenia. 

Jedne - z bladą skórą, szybkie, silne, łaknące ludzkiej krwi terroryzowały pozostałych ludzi drastycznie zmniejszając ich liczbę. 
Drugie - na pozór normalne lecz gdy tylko zapadał zmrok zmieniały się w ogromne bestie, podobne do wilków lecz zdecydowanie większe, silniejsze, szybsze i mądrzejsze. 
Obrały sobie za cel wampiry, bo tak właśnie nazywali się prześladowcy ludzi. 
Od tego czasu pomiędzy tymi dwiema rasami wybuchła wojna. 
Wampiry kontra wilkołaki. Bestie przeciwko bestiom. 
Czarodzieje i czarownice nie angażowali się w losy tych walk. 
Próbowali prowadzić normalne życie ale w niedługim czasie członkowie ich rodzin zaczynali ginąć w niewyjaśniony sposób. Wtedy magowie podzielili się na dwie  grupy. 
Pierwsza - składała się z czarodziejów i czarownic, którzy chcieli przywrócić dawny ład na Ziemi i z tych, którzy chcieli pomścić swoich bliskich. 
Obrali oni stronę wampirów, gdyż przekonały one magów, że to wilkołaki i ich czarownicy stoją za tymi wszystkimi zniknięciami.
W dowód swojej przychylności Magowie Biali rzucili na wampiry zaklęcie, które sprawiło, że aby przeżyć muszą pić krew lykantropów. 
Aby jeszcze bardziej zwiększyć szanse wampirów na wygranie wojny Magowie postanowili, że za pomocą zaklęć spowodują znaczne zaćmienie słońca. 
W wyniku ich działań promienie słoneczne nie docierały do Ziemi w takich samych ilościach jak przedtem. Dodatkowo całe niebo pokryli chmurami prawie całkowicie uniemożliwiając dotarcie promieni słonecznych do planety. 
Wilkołaki nie próżnowały. 
Gdy dowiedziały się, że rasa czarodziejów podzieliła się na dwie nacje postanowili poprosić drugą z nacji o pomoc. Magowie, którzy zostali posądzeni o zdradę oraz Ci, których umysły spowił mrok przystąpili do wilkołaków tworząc klan Magów Czarnych.  
Zawładnięci przez Czarną Magię stworzyli eliksir, który potęgował umiejętności wilkołaków. 
W parze ze zwiększoną siłą, szybkością i zwinnością szła wzmożona żądza wampirzej krwi. 
Aby dodatkowo wzmocnić pozycję wilkołaków w tej wojnie Magowie Czarni wzmocnili działanie księżyca, który dawał siłę wilkołakom do walki. 
Nacja wampirów była przekonana, że to nic nie da ich wrogom lecz fakt, że niebo spowite było chmurami nie odebrało lykantropom możliwości czerpania mocy z księżyca. 
Dodatkowo, raz w miesiącu na niebo wschodzi Krwawy Księżyc, który sprawia, że wilkołaki sieją zniszczenie wśród wampirów, które spotkają na drodze.  
"Cruenta Luna" ofiarowuje swoją moc tylko wtedy, gdy w dzień jego wschodu przeleje się krew wampira.
 
- Czyli... - zaczęła Julia ale została uciszona przez Sonię.
- Nie przerywaj jej. - rzuciła dziewczyna.
- Kontynuując - rzekła Kinga - W wyniku działalności Krwawego Księżyca raz w miesiącu wampiry atakowały ludzkie osady porywając kilkoro śmiertelników i przemieniając ich w nieśmiertelne bestie. 
Gdy sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli i na Ziemi populacja ludzi zagrożona była wyginięciem nagle wszyscy zniknęli. 
Od tego czasu przez kilkanaście miesięcy nikt nie słyszał o czymś takim jak człowiek. 
Ludzie, pod przywództwem Dean'a, ukryli się tutaj, w Londynie, w dawnej kryjówce Guildi Reborn.  
Za starych czarów Reborn była elitarną organizacją zajmującą się walką z istotami nadprzyrodzonymi takimi jak wampiry, wilkołaki czy czarodzieje. 
Członkowie Guildi nazywali siebie Paladynami.  
Byli szkoleni w zamknięciu przez długi okres czasu rozwijając swoje zdolności. 
Każdy z nich dzięki treningowi zwiększył swoją siłę, zwinność, szybkość oraz celność. 
Każdy Paladyn szkolony był do walki z każdą nacją. 
Do walki z wampirami używali drewnianych kołków, z wilkołakami walczyli srebrnymi mieczami a czarodziejów rozbrajano ich własną bronią - zaklęciem. 
Aby móc rzucić zaklęcie, które tymczasowo obezwładnia czarodzieja każdy Paladyn musiał poświęcić wiele godzin na medytacji. 
Aby osiągnąć moc, która będzie wystarczająca do rzucenia zaklęcia "Paralysis" potrzeba skupić całą swoją energię w jednym punkcie, docelowo była to dłoń, a następnie celując w czarodzieja uwolnić ją szepcząc "Paralysis!". 
Sztuka ta wymagała czasu ale każdy Paladyn kiedyś do tego doszedł. 
Dean i jego towarzysze postanowili przejść na wyższy level. 
Do walki z wampirami zaczęli używać broni z drewnianymi pociskami a także z pociskami zawierającymi promienie ultrafioletowe, do walki z wilkołakami stosowali broń ze srebrnymi nabojami. 
Na czarodziejów nie mogli znaleźć lepszego sposobu więc zdecydowali, że Zaklęcie Paraliżu będzie najlepsze. 
Gdy wszyscy ocalali zwiększyli swoje umiejętności i opanowali zaklęcie "Paralysis" wyszli z ukrycia i zaczęli polować. 
Nie spodziewali się tego, co zobaczą. Wszędzie było widać ślady walki. 
Krew, martwe ciała, zniszczone budynki. Tak wtedy wyglądał krajobraz. 
Ten widok przeraził wszystkich. 
Chcieli wrócić do bezpiecznej kryjówki lecz wtedy napadło na Nich kila wampirów. 
Bez zastanowienia Dean i jego towarzysze chwycili za kołki i tak jak to ćwiczyli, wbili je w serca potworów. 
Zapytacie pewnie dlaczego nie użyli broni żeby je zabić. 
Odpowiedź jest prosta - nie porzucili dawnych technik zabijania a broń zostawili na większe kłopoty. 
Po tym jak zakołkowali wampiry uwierzyli, że mają szansę przetrać i nie poddadzą się bez walki. 
Do dziś nic się nie zmieniło. Każdy za wszelką cenę chce przetrwać. 
Mi jak na razie się to udało, zobaczymy jak będzie dalej. - skończyła Kinga.

Gdy opowiedziała swoją historię do końca Julia, Sonia i April jak wryte siedziały na kanapie. 
To co usłyszały nigdy nie przeszłoby im nawet przez myśl.
- Kinga... - zaczęła niepewnie April - kim był ten mężczyzna, który chciał Nas zaatakować? - zapytała.
- Ten wampir? - odparła dziewczyna - To był Gregor.
- Skąd Ty go znasz? - zapytała ponownie April.
- Śledził mnie od kilku dni. - odrzekła Kinga.
- Czego On właściwie chciał? - spytała po raz kolejny April.
- Odkąd Shirley zniknęła każdy go szuka a Gregor myślał, że ja go mam. - odpowiedziała.
- Szuka czego? - zapytała April ze zmarszczonym czołem.
-Phylacterium. - odpowiedziała dziewczyna podnosząc się i przechadzając po pokoju.
___________________________________________________________________________________
https://www.facebook.com/konrad.luszczek?ref=tn_tnmn 
 https://www.facebook.com/pages/The-Vampire-Avenue/612890052059666?ref=hl
 

3 komentarze:

  1. Zajebiste. ;*
    Więcej nie pisze bo nie ma po co :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No nieźle! Akcja się rozkręca, już nie mogę się doczekać dalszego obrotu wydarzeń :3
    Pozdrawiam,
    Nessie :D

    OdpowiedzUsuń